Ten temat to rzeka, mimo że najważniejszych diagnostą tego problemu jest logopeda/neurologoped to uważam, że tutaj czas napisać kilka słów dotyczących nas. WIelu moich małych pacjentów po wizycie u mnie trafia w dobre ręce specjalisty, to zawsze zasadę pytanie czemu nikt tego nie widział? Zawsze rodzice mówią, moje dziecko było oglądane przez położną czy lekarza w szpitalu zaraz po porodzie.
Napisze Wam jak to wyglądało u nas, Nela w szpitalu miała mnóstwo konsultacji, położnych, tamtejszych neurologopedów którzy decydują o tym czy dziecko prawidłowo przeszło z sondy na butle i czy prawidłowo ssie. Okazuje się, że Nela wszystko zaliczyła na 5. Jednak prawda była zupełnie inna, początkowo nie było to aż tak widoczne – zawsze wtedy mówię rodzicą, że to efekt mniejszej ilości pokarmu, który przyjmuję maluch, a wraz z wiekiem następuje zwiększenie ilości mleczka – i wtedy zaczynają się problemy, zazwyczaj to 3 – 4 miesiąc. I tak właśnie, żyliśmy sobie w przeświadczeniu, że jest super. Jednak Nela miała pierwsze objawy, na które zawsze zwracam uwagę:
- Cmokanie podczas jedzenia
- pechrz na górnej wardze
- cofnięta broda
dodatków często występuje
- Otwartame usta z językiem pomiędzy
- spanie z otwartą buzią
- w trakcie wysuwania języka pojawią się na czubu takie „serduszko”
W związku z podejrzeniami, że coś jest nie tak postanowiliśmy zorganizować szybką konsultację z Kasią logopedką w przychodni w której pracuje. Oczywiście potwierdziła moje spostrzeżenia. Wędziło, za krótkie…. Szybko umówiliśmy się na podcięcie i w trakcie okazało się, że samo podcięcie wędzidła dolnego nie spowodowało poprawy. Szybko podjęto decyzję, że trzeba zrobić fremotomie i należy podciąć je od dołu.
Najważniejsze przed i po samym zabiegu jest ćwiczenie. Dopiero wtedy mamy pełny sukces.
Na zdjęciu Nela, która sobie spi podczas tej imprezy 🙂