Tak, dopiero w czwartej dobie mogliśmy dotknąć małej – okazało się, że mogliśmy to zrobić wcześniej ! Tylko nikt nam tego nie powiedział, bo przecież to oczywiste (ale nie dla nas). To coś niesamowitego bo wiecie mamy dziecko, ale za razem tylko w ekranie (inkubatorze). Przecież ten dotyk dla tego dziecka i dla nas jest najważniejszy. Do tej pory każdy dotyk Neli wiązał się z igłą… Dlatego bardzo ważne jest pytać o wszystko od razu (my to dopiero wtedy zrozumieliśmy). Dźwięki monitorów są dla nas powoli normalnością – a to spada saturacja, a to jedt zła temperatura w inkubatorze. Ania bardzo na to zwraca uwagę, a ja oczywiście mniej 🙂
To czas, aby opowiedzieć Wam historię oddziałową – neonatologia na Żelaznej dzieli się na 4 sale (albo 5 już nie pamiętam 🙂 ). Każda z sal ma inne zadanie:
- Potoczne zwany OIOM (czyli oddział intensywnej terapii noworodka) – nasz aktualny (6 inkubatorów max)
- Sala gdzie awans to już znakomite informacje (oznacza to, że jest już coraz lepiej) komfortowa 2-3 osobowa
- podobna do 2 ale większą sala, trafiają tam też późne wcześniaki do obserwacji, ale z zaburzeniem oddychania (dużo dzieci z 7-8)
- to już awans ostateczny przed wyjściem do domu (sala max 6)
