po pierwszych chwilach zachwytu i szczęścia przychodzi czas na obawy. Ta cała sytuacja do tej pory była bardzo bezpieczna i komfortowa dla nas ze względu na to, że każda nasza obawa była konsultowana z personelem. Aż do tej chwili, możemy polegać tylko na naszej wiedzy i wytrwałości.
Rodzice mający pierwsze dziecko zawsze najbardziej się martwią o:
- Dziecko za mało je !
- dziecko za mało je
- dziecko jest głodne
- dziecko nie przybiera na wadze
- dziecko trzeba na pewno dokarmić, bo jest głodne
Oczywiście tych obaw i lęków jest znacznie więcej. U wcześniaków tych problemowych temat jest zdecydowanie więcej. Serio może to przerosnąć rodziców. W naszym duecie ratuje nas moja wiedza i to ja podejmuje te kluczowe decyzje. Oczywiście razem je omawiamy… Dostając wypis zderzacie się z mnóstwem papierków i skierowań. Tego jest bardzo dużo. Ale nic się nie martwcie rozłożymy to na czynniki pierwsze.
Jeżeli chodzi o karmienie u Neli sytuacja jest jasna preferuje butelkę z mlekiem Ani, bo tak nauczył ją szpital. Ale będziemy próbować przejścia na pierś, co będzie trudne. Ponieważ Nela musi przyjmować dużo różnych witamin: b, d, c, żelazo oraz mieszankę fosforanową. I wszystkie te elementy trzeba jakoś podać. Najłatwiej jest z mlekiem i my idziemy tym kierunkiem.
Smoczek do butelki: szpital podawał w beldico i my na samym początku zostajemy przy 1 właśnie z tej firmy.