Nela odpoczywa w inkubatorze, wyszła jej żółtaczka poporodowa – podłączyli ją pod fototerapię na 48 godzin (praktycznie każdy wcześniak ma taką przypadłość). U dzieci urodzonych planowo, też się pojawia. Dziś badanie bilirubiny może odbywać się w bezinwazyjny sposób czyli pomiar przez skórę (mam taki w przychodni jest bardzo fajnym urządzeniem). Standardowo trzeba by było pobrać krew i poczekać, są same zalety badania przezskórnego.
Ania ma się lepiej oczywiście po zmianie leków ciśnienie się stabilizuje. Powoli wraca do formy jednak obrzęki są spore (coś wymyślimy na to nie martwcie się 🙂 ). Spędza u Neli coraz więcej czasu, ale walczy o laktację – idzie jej coraz lepiej, mleko zanosimy na oddział do lodówki podpisane, że to dla Nelki. Ważne jest to, że podczas przyjęcia do szpitala podpisuje się zgody na wszystko co może przydać się w trakcie ratowania życia i zdrowia. Z Nelą na sali było dziecko, którego mama nie wyraziła zgody na przetoczenie krwi (różne są przyczyny), jednak Szpital rozegrał to po mistrzowsku i odebrał mamie prawa do dziecka na czas przetoczenia (to moja osobista ocena z tym „mistrzostwu”) . Bo przecież nikt nie przetacza krwi bez powodu, u tego dziecka wynikiem decyzji była bardzo słaba morfologia.
