Postanowiłem wrócić jeszcze raz do tematu kąpieli. Tak ja wspominałem kąpiemy Nele codziennie. Wiadomo, że są dni kiedy nie ma takiej możliwości. W szczególności na początku dla nas jako rodziców, było ciężko pytać „czy możemy wykąpać małą?” . Chyba bardziej się krępowaliśmy zapytać… Teraz po tych wszystkich tygodniach czujemy się weteranami i już wiemy, że nikt tutaj nie odmawia. Wszyscy również wiedzą, że po takim czasie każdy rodzic ma już większą wprawę niż 4-5 tygodni temu.
Mimo, że mało było czasu na te wszystkie nasze rytuały to ta kąpiel sprawiała nam ogromną przyjemność – tak miło jest trzymać to nasze dziecko, które jest tylko częściowo dla nas dostępne. Ah … I jeszcze bez tego całego sprzętu „rurkowego” i bez pikania monitorów. Nawet kiedy jakaś położna kręciła nosem, a my powiedzieliśmy że sami damy radę to nie było największego problemu. Ale byli też inni rodzice, którzy pierwszy raz podchodzili do kąpieli to cały zespół bardzo im pomagał, dawał wskazówki itp. W każdym razie nie byli skazani tylko sami na siebie !
Jeżeli chodzi o środki czystości to już na samym początku zostaliśmy poproszeni o krem (my wybraliśmy pospolity linomag), o oliwkę oraz jaką płyn do kąpieli (my już przy Gai bardzo patrzyliśmy na składy produktów i w tym pomogła nam strona www.srokao.pl . Gdybyście zapomnieli kupić to są tzw. środki lokalne i Wam udostępnią, więc możecie być spokojni 🙂
Dziś wstawiam zdjęcie Ani kąpiącą Nele, która miała wtedy 3 tygodnie. To zdjęcie pokazuje skalę malucha.
Ściskamy Was gorąco 🙂 Dużo mocy dla Was 🙂 Twarde babki z Was dziewczyny 🙂
Pozdrawiamy i trzymamy za Was kciukasy.
KAC rodzinka 🙂