Ten wpis musi być temu poświęcony, sami wiecie, że początek tej historii był straszny i traumatyczny. Dlatego nasze postrzeganie na tamtym etapie było jednostronne i mało racjonalne – dlatego z perspektywy prawie dwóch tygodni od urodzenia Neli wiemy, że personel medyczny w szczególności położne dokładały do tej pory wszelkich starań do tego by temu dziecku było idealnie.
Nam jako rodzicom wydaje się, że ta sytuacja jest czymś wyjątkowym, a nawet czymś więcej. Dla położnych to codzienność dlatego one zupełnie inaczej na to patrzą – twardo stąpają po oddziale . Nela dla nas to skarb, a dla nich to pacjent – wcześniak taki jak ten tydzień, miesiąc czy rok temu. Jednak ten zawód na tym etapie życia małego człowieka, jest ponad jakąkolwiek ocenę. Te kobiety (są też mężczyźni, ale nie widziałem :)) wykonują pracę ponad ich obowiązki – do dziś pamiętam chłopca do którego mało kto przyjeżdżał – one mu śpiewały, kangurowały, mówiły do niego i najzwyczajniej przytulały. Oczywiście jak w każdym zawodzie trafia się „franca”, która być może będzie Wam odpowiadać wyrywkowo, będzie niemiła – ale to jakieś sporadyczne jednostki, które i tak wobec dziecka będą profesjonalne. To tylko ludzie, ale to w ich rękach jest życie naszego dziecka. Dlatego patrząc dziś mogę śmiało powiedzieć, że to 💜 należy się też tym położnym, które w większości są wspaniałe i kochane, a ten mały odsetek jest mi obojętny.
https://youtu.be/FqcoJQQe_l8?si=w_BFyrQxZGGD1ALc