Te dni lecą bardzo szybko, mamy już tydzień za sobą. Nela bez zmian, choć zmniejszają jej dawkę powietrza w cepapie – to forma treningu oddechowego. Produkcja mleka Ani trwa i zaczyna nabierać pełne tempo, bardzo łatwo jest zwątpić na tym etapie laktacji. Wiele mam myśli, że nie da rady.. zaczynają odpuszczać.. Ania to zadaniowiec uparła się, że da radę.. testuje laktatory i wyłania się faworyt – laktator muszlowy, który ściągała mleko , a kobieta może normalnie chodzić.
U Neli nie ma na razie infekcji, gazometria wychodzi ok. Koleżanka, kota leży obok niej jest na antybiotyku z infekcją.
Obok inkubatora wisi kartka podpisana „Nelka” gdzie wpisana jest codzienna waga. Dziś 930 g. To jeszcze nie czas na fizjoterapię, walka o własny oddech jest zdecydowanie ważniejsza niż wszelkie asymetrię czy inne fizjo historie. Ja z obserwacji Neli zauważyłem, że z jednej strony podstawa potylicy (czyli z tyłu głowy) ma asymetrię (wklęśnięcie) ustaliliśmy z miłymi położnymi jak układać malucha – preferuje brzuch, więc głowę trzeba ułożyć na boku wypukłym. Dziś na zdjęciu widzicie maseczkę ze względu, że maska od cepapu powoduje niewielkie zniekształcenie noska (przemija po zdjęciu maski)
